W przeciwieństwie do większości swych rywali z "Gazety" i Partii Demokratycznej, Rawan nigdy o tym nie zapominał. Milczał, krzywiąc ze złością usta, gdy tamci zachowywali się tak, jakby ich kawiarnia była całym światem, i jakby sympatię tłumu można było pozyskać zagraniami, których wyuczyli się na towarzyskich herbatkach. Gdy dawali upust swojemu zarozumialstwu i pysze, zrażając do siebie niepotrzebnie i Procuratora, i Heroda, i wyborców. Widział ich błędy, ale nie miał fizycznej możliwości skorzystać z tej wiedzy. - Rafał Źemkiewicz, Pajęczyna
Pierwszy clownie IV RP, nawet nie wiesz jak bardzo pogrążyłeś się w otchłani chujowizny. I nie chodzi mi tylko o ten uśmiech-grymas debila, z którym lansowałeś się na antenie TVP tak skutecznie, że oglądalność twojego programu już w pierwszym miesiącu nie było w stanie podnieść się z dna. Przede wszystkim ukrywasz swoją miłość do pederastii, która wychodzi z ciebie, kiedy z okna nocnej taksówki wypatrujesz dających za pięć zeta dupy dwunastolatków na Dworcu Centralnym. Tak, kurwo, wiemy o tobie wszystko! Pierwszy raz śpuściłeś się ojcowi Felkowi na habit w wieku 12 lat, kiedy wziął twojego chuja do ręki i namiętnie masował podczas spowiedzi.
Próbowałeś to odreagowywać swoimi zjebanymi opowiadaniami science-fiction, które miały ukryć ten fakt w twojej biografii poprzez mamienie czytelników zepsutymi światami. Ale tak naprawdę hodowałeś w ten sposób swój zepsuty mózg, podglądałeś małe dziewczynki wracające ze szkoły przez lornetkę i waliłeś konia myśląć o kolejnym, chujowym felietonie w Newsweeku. Nawet nie wiesz, jak kiepski masz styl. Pawian po jednym bluncie napisałby coś ambitniejszego. Towje kiepskie analizy idealnie pasują do poziomu twoich protektorów. Mieszanka pretensjonalności, niespełnionej ambicji i braku podstawowych umiejętności warsztatowych, które dzięki twoim kolegom cwelom stały się wyznacznikiem polskiej krytyki.
Tak naprawdę nie wskakujesz nawet powyżej poziomu dupy, pajacu. Bujasz się w tym swoim pseudo prawicowym chlewie nie mając pojęcia czym żywi się prawdziwie dumna i wysoko wyniesiona jednostka. Jesteś zaledwie chłopcem sprzątającym sracz, po tym jak obsrali go giganci. Nie potrafisz nawet zadowolić kobiety, chuj ci opada i przed oczami staje ponownie ojciec Felek. Chciałeś bardzo obciągnąć Januszowi Korwinowi-Mikke, ale odrzucił cię bo nawet tego nie potrafiłeś zrobić dobrze.
Kochasz Kolibra, co? Banda pseudo liberalnych konserwatystów, którzy o libertarianizmie chuja wiedzą, a gdyby przyszedł wolny rynek, pierwsi posraliby się w gacie. Dobrze jest jednak prezentować pewną pozę, co? Grupa daje siłę, szczególnie jeśli w wymiarze indywidualnym jest się nikim. I na chuj ci te setki publikacji w znanych tygodnikach, skoro każda z nich nadaje się jedynie do kosza na śmieci. O braku poczucia humoru już nawet nie ma co wspominać. Wychowałeś się chyba na "Kapitanie Klossie" i "Czterech Pancernych" marząc o dużym czołgu w sypialni i plastikowej Marusi.
Do tego wszystkiego nawet nie potrafisz celnie ripostować, kiedy tylko otwiera się ta twoja kwadratowa morda, wylatuje z niej syf. Jedyne co z tobą można zrobić, to zajechać cię pedale na patencie. Nadajesz się idealnie do skansenu, gdzie mógłbyś sobie postać pomiędzy grabiami i łopatą. Może chociaż przy nich zyskałbyś jakąś wiejską jakość zamiast ciągle śmierdzieć na widoku normalnych ludzi.